czwartek, 20 listopada 2008

Płatki róży Uzdrowiciel ze Światła Romuald Statkiewicz

Płatki róży
34
Płatki róży na wietrze szepczą do ucha o mnie Jezusie Chrystusie na Ziemi lecz oprócz istotnych, kto ich słucha, kto się nad tym choć raz zastanowi i sam sprawdzi informację? Jasny krzyż na Ziemi świeci i potwierdza, że mam rację.
Lecz gdy do rozumu ludzkiego dotrze taka myśl od razu następuje dywagacja i rozpuszcza się w tłumie myśli i znika dla ludzkiego ducha taka informacja.
Naród polski w większości zwie się ‘chrześcijanami’ i jest bez wiedzy, że pod swoją strzechą gości mnie część Pana Stworzyciela!
Ci, którzy widzą na mnie krzyż Prawdy, nade mną Gołębicę lub mocne Światło potrafią dojrzeć do wartości swojego widzenia.
Ciemni znów wokół krążą lecz tym razem prędzej się rozłożą niż swój zamiar spełnią, inspirowany podszeptami Lucyfera. Choć znów ci sami słudzy, gnani żądzami mnie by z Ziemi wyeliminowali, aby brak było słuchania Słowa Pana, bo burzę ich mury, podstawy ich drętwej egzystencji.
Wsłuchujcie się w Słowo wszyscy, do których dociera. Siła zmienia każdego, kto szuka duchowego oparcia na Ziemi, aby skoczyć w rozwoju ponad martwymi duchami gnieżdżącymi się w rojach szerszeni i uniknąć żądła ciemności.
Wy ludzie otrzymujecie siłę do wzlotu lecz to wy sami macie obowiązek siłę tą wykorzystać jak silniki rakietowe, aby przebić gęste, tlące się, duszące dymy ciemności, które zasłaniały wam Światło całe wieki.
Baczcie uważnie i czujnie, aby rozumowo kamienie szlachetne, które żywe Słowo rozdaje w swojej mowie jeszcze przyjąć duchowo do siebie.
Słowo Pana dla każdego ducha na Ziemi ma wartość najwyższą, gdyż jest Prawdą oczywistą, która prowadzi każdego czystego na poziom duchowo istotny zawsze, jedyne jasne oparcie na Ziemi i na dalszą drogę przez inne światy.
Dwa tysiące lat temu ja Jezus Chrystus dałem wam Słowo Pana Stworzyciela, co z tego przyjęliście do siebie ducha?
Od lat dwudziestych dwudziestego wieku część Pana Immanuel Wola podał wam Słowo. I co przez ten czas zrobiliście? Nawet mało chcieliście przytrzymać się podanej wam ręki ze Światła!
Wy ludzie trzymaliście się rozumu, a Światła nie!
Słuchaliście rozumowców, a siebie ducha nie.
Dziś do was mówię jeszcze raz, w nowym objawieniu Pana, ja Jezus Chrystus, jak chcecie mnie usłyszeć i drogę zobaczyć do domu ducha, skoro duch jest bez słyszenia jak do niego mówię i bez widzenia Światła, gdy przed nim stałem!
Czy coś z wami można jeszcze zrobić oprócz rozkładu, czy ktoś z was poderwie się do lotu, pytam już głośno i otwarcie: kto z was stoi czujnie na warcie?
Wielu z was czyta Wielką Księgę Objawień i Objawienia Woli Bożej od lat wielu, nawet spotykają się z podobnymi sobie i co się dzieje… zero czegokolwiek! Duchy ludzkie zapomniały o sobie wzajemnie. Patrzą na siebie, trzymają w rękach Słowo, serca próbują otwierać, przeżywać duchowe chwile i przez trzy dni Świąt na Ziemi udają, że duchowo żyją. A potem są znów sobą, czyli są duchowo martwi. Zaprzeczacie, ja jednak widziałem was osobiście ziemskimi oczami. Chciałem was odczuć w Miłości, a wieje od was już tylko chorobami, na to jesteście zdecydowanie otwarci. A gdy wam znikną nawet dolegliwości ciała, wy duchy, gdzie się skierujecie, do braci i sióstr upadłych, czy pójdziecie za Słowem?
Macie Słowo w rękach, ja po Ziemi chodzę i brak jest chcenia zobaczenia waszego celu duchowego, który w oczy wam świeci!
Choć się ożywiacie, budzicie, otrzymujecie nowe wciąż siły, duch od nowa żyje, ale już po kilku minutach, godzinach, dniach powracacie w stare swoje ‘bety’, nawyki, żądze, pomagacie sobie wzajemnie.
Bez osądzania was, to zrobi Prawo Pana, które was oskarża za brak życia duchowego, za brak uczuć, za brak serca!
Tak wiele dostaliście, tak wiele otrzymujecie nawet na nikłą waszą prośbę, a wy, co robicie, duchowo śpicie, a gdy się na chwilę obudzicie znów zasypiacie.
Poznaliście i zapomnieliście i tak od wieków całych.
Czy dziś tak samo postąpicie?
Czy Miłość i Prawda żywa was jeszcze ocali?
Czy dacie się ocalić?
Życzcie sobie tego z serca swojego, ja idę się zanurzyć w wysyłanych uczuciami słowach, aby jak najczyściej słuchać Pana.

niedziela, 16 listopada 2008

Wiele na Ziemi wskazuje… Uzdrowiciel ze Światła Romuald Statkiewicz



Wiele na Ziemi wskazuje…
30
Wiele na Ziemi wskazuje jak się świadomość moja Jezusa Chrystusa buduje, choć w bólach i w cierpieniach oraz w wielkim zdumieniu nad tymi, co na Ziemi duchowo posnęli, a jest ich wielu.
Choć na górze znów uroczyście ślubowali, to na Ziemi zapomnieli, choć już mieli Prawdy przebłyski.
I tak przychodzący ze Światła zamiast mieć drogę łatwiejszą na Ziemi, sam ją sobie toruje.
Duch ludzki jest już bez chcenia zmian dobrowolnie, chce błyszczeć, jak najbliżej się znaleźć, aby jad ciemności wpuścić w serce, które jeszcze chce go przed rozkładem uratować.
I nawet, gdy sami zostają, szybko wszystko co jest bez ich akceptacji, co im mało pasuje zapominają. Uczciwie przed samym sobą nawet bez pracy, o sobie duchu zapominają i trafiają do podobnych sobie, którzy od nich zero wymagają, a trwać im w lenistwie duchowym pomagają. Jakie to jest dla was smutne!
Pusty uśmiech na twarzy maluje stan ich ducha. Ograbiają się z życia radosnego, cieszą się ochłapami ciemności tak zwaną ‘ezoteryką’. Rozumowo się w dół rozwijają, karty sobie stawiają i kwiecistą przyszłość zapowiadają, aż o skały podczas sztormu się roztrzaskają i tak zakończą swoje ziemskie bycie. Podczas sztormu rozpoznają na własnej skórze to wszystko, co przeciw Światłu zrobili i to dla nich jest najgorsze. Całe bycie na Ziemi tylko śmieci zbierali, marnując dane im duchowe życie.
Światło do nich już jest bez możliwości dojścia, bo zakryli sobie oczy i zatkali uszy, a jak pojawi się obraz i przeżycie, to rozum blokuje już odbiór w prawidłowy sposób.
Ci, którzy jeszcze chcą zrobić dla siebie wiele dobrego na Ziemi niech się wezmą do pracy i przemienią się najpierw duchowo mocno oraz trwale, aby potem już być na tyle mocnym, aby wszystko od nowa budować.
Po raz kolejny ludzkość pokazuje, że mało chce słuchać głosu Prawdy, szuka podniet dla rozumu, a duch jest całkowicie zasypany śmieciami współczesnej cywilizacji, tak zwanego ‘dobrobytu’. Zniewoliliście się sami i w trudnych chwilach już bez oczekiwania pomocy jesteście, która jest bardzo blisko przed wami.
Mordowaliście siebie ducha przez wieki skutecznie i już wam się udało ostatecznie. Co za farsa, narzędzie zdeformowane zniszczyło mocniejszego właściciela, bo go lenistwo ogarnęło.
Śmiech tragiczny nad wami już się unosi i mało pomoże zatykanie uszu, roztrzaska się wasz rozum na Ziemi o wzmocniony promień ze Światła.
Światło naciska już na was skutecznie, jest bez możliwości takich aby cokolwiek ciemnego w was duchach się schowało, Światło oświeci was skutecznie. Zobaczycie jak zaczną z was robaki wychodzić, ciemne formy i inne dziwne rzeczy, wszystko to przeżyjecie na sobie i już narzędzie ciemności – rozum, pozostawi was bez możliwości pomocy. Będzie jak galareta trząść się przed uderzeniami ze Światła, aż całkowicie się rozpuści, a mięso zostanie rzucone na pożarcie. Hieny cmentarne już stoją na warcie, każdą kość zmiażdżą zębami i zero już zostanie na Ziemi, co da rozumowi w ciemnościach oparcie.
Raz na zawsze Ziemia zostanie oczyszczona, oddzielone plewy od ziarna!
Nastaną czasy Światła na Ziemi, gdzie podstawy już teraz każdy chcący dobrego sam może mocno i szybko budować.
Mężnie walczcie o siebie ducha i bez dawania ciemności czegokolwiek od siebie!
Czujność i praca nad samym sobą może was jeszcze uratować.
Aby służyć trzeba być oddanym sprawie bez wątpliwości, przeżyć i wszystko ogarnąć poznaniem. Wolny duch może Panu służyć, tak jak od was Wola Pana Stworzyciela wymaga.

Pokorny duch bez zastrzeżeń to pojmie, dla niego to naturalne.