sobota, 24 kwietnia 2010

Ostra wymiana Uzdrowiciel ze Światła Romuald Statkiewicz

Można uczyć gwiazdy
58
Można uczyć gwiazdy na niebie i tak mało wysłanych dziękczynnych uczuć w słowach Panie Stworzycielu do Ciebie za dary, których masz wiele u siebie.
Wszystkie są do dyspozycji, czas się otworzyć na nie, aby znalazły zakotwiczenie, które umożliwi im przejawienie.
Dar to forma, z której czas skorzystać i w tym celu działa uwalniając duchy ze stanu skarlenia.
Ci, którzy się uwalniają nowymi się stają i w górę duchem podążają stając się jaśniejsi.
Ci, którzy z darów bez korzystania są w dół opadają, wiążąc się z ciemnymi, duch staje się mętniejszy, brak chcenia duchowego i tak żywy duch zanika. Z doświadczeń wniosków brak wyciągania i opanowuje ciemna żądza, jak maść do ciała wnika coraz mocniej i głęboko, aż omdlenie następuje, brak świadomości siebie ducha się wzmacnia i taka jest ciemnego racja.
Na pytanie; kim jesteś?, co na Ziemi masz zrobić?, skąd pochodzisz?, dokąd zmierzasz?, bez uzyskania odpowiedzi i dziw bierze, że taki duch po Ziemi się błąka bez jasnego celu od pokoleń wielu, wciąż ziemskie gromadzi i ciągle je traci, bez uczenia się jest dobrego, za to opanowuje formę sługi Lucyfera, która go pęta niczym skłonność coraz mocniej, prowadząc na dół sam, przez ciągłe rozbudzane i bez zaspokajane ciemne żądze, aż do utraty tchu, a na końcu samym, do którego zmierza, który ziemski czas odmierza, pogrzeb nastanie i już bez ratunku, sąd siebie ducha nastanie.
Młyny Pana Stworzyciela mielą wszystko, co jest bez współbrzmienia w Pana Woli, cierpienie ziemskiego ciała czy stany psychiczne przy bólach podczas mielenia, to zaledwie igraszka, sam każdy to przeżyje kto jest bez służby Panu współbrzmiącej w Woli Pana.
Tym wszystkim, którzy jeszcze mają trochę zdrowego odczuwania radzę oddalić się jak najszybciej od młynów Pana, aby tryby ich trwale bez złapania były. Następnej rady możecie już mało usłyszeć, zbyt mocne ogarnie was cierpienie i będzie już za późno na zawrócenie.
Ziemia odetchnie, gdy każdego ciemnego głowę miecz Światła zetnie, już bez ostrzeżenia!

wtorek, 13 kwietnia 2010

Na niebie Uzdrowiciel ze Światła Romuald Statkiewicz

Na niebie
57.
Na niebie gołębie latają sąd Boży i pokój zapowiadają. Wola Boża wymaga od człowieka przestrzegania prawa Pana i rozliczenia całkowitego, każde jedno ziarenko dobra i złego w chcenie człowieka przemienionego.
Czy zdajecie sobie ludzie sprawę jaką strawę sobie szykujecie, dobrą lub złą gotujecie, przyprawą są wasze słowa, myśli wodę stanowią, a części stałe, to czyny wasze, całość w prawie na talerzu wam podane, urośniecie wzmocnieni lub będziecie bez strawności i zatruci padniecie.
Zapach waszej zupy wokół was się unosi, w oczach widać jej klarowność lub zmącenie, uczciwą pracę lub leniwe istnienie.
Gęsta skorupa żądz pływa po powierzchni, niczym tłuszcz, który otacza wasze ziemskie kości.
Zupa ogrzana i podana, wzlot w wyniku jej pożywności lub upadek wynikający z zupy ociężałości.
Warzona zupa wiek cały, garnek już przed wami na wasze życzenie podany.
Dobro serdeczne życie; składniki dobre i dobrane należycie. Zło was opanowało: ziele wilcze wam podano tak zwaną czarną polewkę, po polewce czarnej poty was obleją, bóle po całym ciele się rozejdą, a drgawki całego ciała to informacja, że Wola Boża jak grona dojrzałe was zabrała i tak skończyła się forma waszego bycia.
Imię duchowe zaniknęło, to ‘coś’, bez świadome siebie ducha, wróciło skąd wyszło wieki temu.