Na niebie
57.
Na niebie gołębie latają sąd Boży i pokój
zapowiadają. Wola Boża wymaga od człowieka przestrzegania prawa Pana i
rozliczenia całkowitego, każde jedno ziarenko dobra i złego w chcenie człowieka
przemienionego.
Czy zdajecie sobie ludzie sprawę
jaką strawę sobie szykujecie, dobrą lub złą gotujecie, przyprawą są wasze
słowa, myśli wodę stanowią, a części stałe, to czyny wasze, całość w prawie na
talerzu wam podane, urośniecie wzmocnieni lub będziecie bez strawności i
zatruci padniecie.
Zapach waszej zupy wokół was
się unosi, w oczach widać jej klarowność lub zmącenie, uczciwą pracę lub leniwe
istnienie.
Gęsta skorupa żądz pływa po
powierzchni, niczym tłuszcz, który otacza wasze ziemskie kości.
Zupa ogrzana i podana, wzlot
w wyniku jej pożywności lub upadek wynikający z zupy ociężałości.
Warzona zupa wiek cały,
garnek już przed wami na wasze życzenie podany.
Dobro serdeczne życie;
składniki dobre i dobrane należycie. Zło was opanowało: ziele wilcze wam podano
tak zwaną czarną polewkę, po polewce czarnej poty was obleją, bóle po całym
ciele się rozejdą, a drgawki całego ciała to informacja, że Wola Boża jak grona
dojrzałe was zabrała i tak skończyła się forma waszego bycia.
Imię duchowe zaniknęło, to ‘coś’,
bez świadome siebie ducha, wróciło skąd wyszło wieki temu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz