Wszystko przez Światło chciane człowiekowi darowane
60.
Aby ten stawał się jaśniejszy w służbie Pana lecz
człowiek sam ‘panem’ się ogłosił i sprzymierzył z ciemnym głosem, który ku
bramom zatracenia niesie go.
Ziemski człowiek czystego
siebie ducha już mało słucha, ciemnego rozumu słucha i zanurza się coraz
głębiej w gęsto materialne, ciężkie wibracje.
Ciężkie wokół wciąż gęstnieje,
atmosfera zła narasta, to co było płynne w galaretę się przemienia, krew
wolniej krąży, żyły zatorami zarastają, serce w stanie rozpaczy smutnieje,
apatia, brak życia, ciemne chmury na niebie, wszystko szare, oczy mętne bez
blasku życia. Słowa przez usta formowane w gardłach ropieją jak rany ducha, jak
wrzody żołądka, cały organizm zaleją, gdy w rozpaczy nad samym sobą pękną.
Twarz bez wyrazu zieje
obojętnością na Światło, okulary na nosie smutne oczy zakrywają, taki duch
leniwie sięga po sztuczne podniety, gdyż tylko ziemskie w nim zostało, martwe
już ciało, które odurzone od ducha odpadło, zapomniało i w bólach ciężkich
zanikło na zawsze.
Na kamiennej nagrobnej
tablicy sens życia zapisano w imieniu i nazwisku, data przejawienia na Ziemi i
ostatni dzień jego upadku.
Po pogrzebaniu, na stypie
pozna z bólem, jakie ciemne prowadził bycie, ilu ciemnych wokół niego było,
życzliwych mało.
W zwątpieniu, w bólach
straszliwych dokończy w mękach swój byt w materiach i tak się rozłoży,
świadomość siebie ducha zdobywana przez wieki wypalona zgasła, czysty duch, bez
świadomości powróci do domu, a imię jego zanikło!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz